Kto z nas nie zna przyjemnego kwaskowo-słodkawego smaku jogurtu? Okazuje się, że ten wyrób mleczarski można uzyskać w bardzo prosty sposób własnymi siłami.
Do przygotowania domowego jogurtu wykorzystamy mleko pasteryzowane w wysokiej temperaturze, czyli mleko UHT. Problem w tym, że mleko takie nie zawiera żadnych bakterii, które mogłyby fermentację mleka spowodować, a więc należy dostarczyć je z zewnątrz.
Otwarcie mleka i poczekanie, aż bakterie sobie same “najdą” nie wystarczy. Mleko UHT może stać otwarte przez wiele tygodni, i po tym czasie oczywiście nie będzie się nadawać do spożycia, ze względu na zachodzące w nim procesy rozpadu białka, ale nie ukwasi się ani trochę. Poza tym, nie o zwykłe, zsiadłe mleko nam chodzi.
Jogurt to mleko fermentowane z użyciem niektórych tylko szczepów bakterii, a mianowicie Lactobacillus delbrueckii ssp. bulgaricus oraz Streptococcus salivarius ssp. thermophilus. Najprościej pozyskać je z gotowego, sklepowego jogurtu. Ja używam tych małych, pitnych jogurcików w podłużnych buteleczkach, zakręcanych zakrętką. Myślę, że wszyscy wiedzą, o które chodzi (o dziwo marka nie jest istotna). Gratis dostajemy inne szczepy bakterii, choć jak się rozwijają — nie jestem w stanie stwierdzić.
Przepis na domowy jogurt
1 litr mleka podgrzewamy do temperatury 45°C ± 2°C, dodajemy jedną buteleczkę jogurtu i mieszamy. Garnek zawijamy szczelnie w kilka warstw koca, obkładamy kołdrą, pierzyną lub w inny sposób izolujemy termicznie od otoczenia i zostawiamy na kilka godzin w świętym spokoju.
Jogurt ukisi się już po ok. 6 godzinach. Po tym czasie powinien być nadal słodki, choć kwaskowaty posmak będzie lekko wyczuwalny. Następne godziny to postępujące skwaśnienie mleka. Po 9 godzinach domowy jogurt jest już bardzo kwaśny. Co kto woli. Mnie najbardziej smakuje po 7h, przyprawiony świeżo palonym karmelem.
Sfermentowany — w stopniu, jaki nam pasuje najbardziej — jogurt przekładamy jeszcze jest ciepły do lodówki, aby zatrzymać fermentację. Nieprzyprawiany nadaje się zarówno do bezpośredniego spożycia, jak i sosów, dipów, surówek, etc. A i za każdym razem zostawiamy tak ze 2–3 łyżki domowego jogurtu, do zaszczepienia następnego.
Smacznego życzę!
Jak długo można taki jogurt przechowywać, w lodówce i jak długo„zaczyn” na następny jogurt będzie zdatny do użytku???
Jogurt wytrzymuje w lodówce w temperaturze 8°C ok. tygodnia i w tym czasie prawie całkowicie go zużywamy. Im dłużej stoi, tym bardziej kwaśnieje. Na “zaczyn” używam resztkę jogurtu, która zostaje, więc świeży “zaczyn” powinien wytrzymać min. tydzień.
Istotne jest to, że co kilka tygodni (4–5) przygotowuję świeżą partię na jogurcie “sklepowym”, ponieważ z kolejnymi cyklami kiszenia, jogurt ma tendencję do coraz szybszego kwaśnienia, a wolimy słodkawy.
Czy jogurt bez laktozy z firmy maluta da radę?
Nie znam tego produktu, ale podejrzewam, że jeśli tylko ten jogurt zawiera żywe kultury bakterii, to powinny się one namnożyć w mleku, które zaszczepimy jogurtem.