Żeby sprawić trochę radości sobie i ukochanej osobie nie potrzeba wcale walentynek — wystarczy kilka parówek 😉 Dziś przedstawiam Wam parówkowe serduszka.
Na ten pomysł natknąłem się gdzieś na krańcach Internetu i tak bardzo przypadł mi do gustu, że musiałem go wypróbować. Potrzebne będą:
- 4 parówki,
- 4 jajka,
- olej lub oliwa do smażenia,
- sól i pieprz do oprószenia jajek.
Parówki rozcinamy wzdłuż, ale nie całkiem. Powinny pozostać złączone na odcinku paru centymetrów. Ja robię to tak, że jeszcze przed ściągnięciem folii nakłuwam je nożem, jakieś 2–3 cm od końca, a następnie trzymając nóż sztywno oparty o deskę do krojenia, ciągnę samą parówę. Na końcu zdejmuję rozciętą folię (oszczędność czasu).
Parówki wywijamy na zewnątrz i spinamy wykałaczkami. Tak uzyskane parówkowe serduszka obsmażamy delikatnie na rozgrzanym na patelni oleju. Z jednej strony. Po przewróceniu na drugą, jak najszybciej do środka serduszek wbijamy jajka, zmniejszamy płomień i smażymy pod przykryciem podobnie jak jajka sadzone.
Teoretycznie, przy dość dobrze rozgrzanym oleju, jajka powinny się ściąć w obrębie parówek. Coś jednak poszło nie tak, jak widać na powyższym zdjęciu. Obstawiam, że początkowa temperatura smażenia była zbyt niska, lub parówki niezbyt dokładnie przylegały do patelni. Na szczęście wypłynęło niewiele białka. Po przygotowaniu parówkowe serduszka podajemy z wybranymi dodatkami. My delektowaliśmy się serduszkami z kaszą jaglaną i pomidorem z siekaną cebulką. Zapewniam, że serduszko z przerostem lewej komory na poniższym zdjęciu również było bardzo smaczne 😉
Banalne, prawda? Smacznego! Aha, i nie jedzcie ich zbyt często — to nie jest najzdrowszy posiłek.
Ooo, słodki pomysł 🙂 Wyglądają ślicznie, świetny pomysł na romantyczny poranek 🙂
Mniam, wyglądają pysznie 🙂
Przepis wypróbowany! Śniadanko pyszne i sycące, a mój chłopak w chmurach, że to w końcu nie on musiał gotować ;D
I super! Cieszę się, że smakowało 🙂